Moje przesłanie dla osób, które podjęły decyzję o zdaniu matury po latach, brzmi tak:
Wyznaczyliście już sobie cel, jakim jest uzyskanie „świadectwa dojrzałości”. Teraz docencie drogę, którą musicie przebyć, bo to ona Was ukształtuje. Mnie osobiście ta „droga” na tyle zainspirowała, że w tym roku mam zamiar ją powtórzyć. Przygotowuję się do kolejnych, rozszerzonych egzaminów maturalnych z biologii i chemii oraz staram się doprowadzić do perfekcji moje umiejętności planowania i organizacji. Niebawem zamierzam studiować na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii.
Jak opracowałam system nauki, dzięki któremu z powodzeniem zdałam maturę?
- Na początku wypisałam wszystkie ważne daty i terminy egzaminów. Zanotowałam do kiedy muszę złożyć deklarację maturalną, bibliografię i konspekt prezentacji, prośbę o ewentualną zmianę terminów egzaminów ustnych.
- Zebrałam materiały do nauki i sprawdziłam źródła pomocy – to daje mi poczucie spokoju, że zawsze mam pod ręką wszystko czego potrzebuję. Rozwiałam też swoje wątpliwości dotyczące matury zadając pytania i opracowałam „system nauki”.
- Oszacowałam czas, którym dysponuję, i zaplanowałam naukę. Przygotowałam plan na cały okres nauki, a potem skupiałam się na każdym tygodniu. Z tygodnia na tydzień robiłam szczegółowy plan, modyfikując go o zmiany, które wpadały mi po drodze.
- Starałam się urozmaicać naukę; nie uczyłam się jednego przedmiotu przez więcej niż 2 godziny dziennie, bo miałam poczucie, że spada mi efektywność. Chyba że było to wciągające wyszukiwanie informacji do pytań zadanych przez nauczycieli. Wtedy nieznalezienie odpowiedzi, która by mnie usatysfakcjonowała, nie dałoby mi się uczyć. Czasem jednak sama siebie uświadamiałam, że odpowiedź „wpadnie” mi do głowy, jak będę miała świeższy umysł.
- Odstawiłam na okres nauki pożeracze czasu: social media, filmy (chyba że były to filmiki edukacyjne albo pomoce naukowe), seriale, czytanie innych książek poza lekturami, zbędne wychodzenie i odrywanie się od tego, co teraz jest ważne.
- Gotowałam na kilka dni. We wrześniu zmieniłam dietę: wykluczyłam mięso, nabiał, przetworzone jedzenie. Jem lekkie posiłki, ciemną czekoladę, owoce, piję dużo wody. Dodatkowo od stycznia nie piłam alkoholu, piłam od 1 do 2 kaw dziennie, wprowadziłam suplementy: rzeńszeń syberyjski, omega 3, complex B, magnez+wapń+d3, dodatkowo kreatyna 3g (stymuluje pamięć).
- Robiłam sobie przerwy podczas nauki na rozciąganie. Ćwiczyłam – może być np. pilates (połączenie jogi, baletu i ćwiczeń izometrycznych), medytacja, jazda na rowerze, bieganie, ewentualnie energiczne sprzątanie – odkurzanie, mycie okien, podłogi, ścieranie kurzu.
- Dopasowałam miejsce nauki do swoich potrzeb: lubię być otoczona masą książek, zeszytów, długopisów, planerów, wodą, ogólnie materiałami do nauki, aby wszystko mieć na widoku, pod ręką.
- Naukę rozpoczynałam od tego, co wydawało mi się najtrudniejsze, np. od przeczytania najgrubszej lektury, od zapoznania się z angielską gramatyką.
- Kiedy nie znałam odpowiedzi, szukałam jej w sprawdzonych źródłach, ale pilnowałam się, by jakieś przypadkowe informacje mnie nie rozpraszały.
- Wypisywałam kluczowe słowa, które mi się kojarzyły z konkretną wiedzą, żeby móc dzięki jednemu słowu rozwinąć daną myśl.
- Proponuję nie zostawiać całej nauki na weekend, lepiej uczyć się systematycznie. Maksymalnie jeden do dwóch dni po zajęciach robiłam zadania domowe.
- W weekendy między 09.00 a 12.00 po śniadaniu, wodzie z cytryną, zimnym prysznicu, zrobieniu drobnych prac powtarzałam albo uczyłam się na kolejne zajęcia z matematyki. Dokańczałam rzeczy, których z miesiąca na miesiąc było troszkę więcej. Co dwa tygodnie wychodziłam gdzieś w weekend.
- Przy każdej możliwej okazji słuchałam nagrań z j. angielskiego i audiobooków z lekturami.
- Wyznaczałam sobie małe i większe nagrody np. – za stworzenie bibliografii obejrzę to, co lubię, po egzaminach – w wakacje – będę mogła przeczytać wszystkie książki niezwiązane z maturalnymi przedmiotami, które zakupiłam jeszcze przed decyzją o maturze, i które na mnie czekały:-)
- Nie rozpraszałam się myśleniem o niczym innym, bo matura to był mój główny cel. Nie zajmowałam się, tak jak zawsze, planowaniem wakacji, szukaniem uniwersytetu, nawet nie szukałam na czerwcowe wesele makijażu ani fryzury. Wszystko odłożyłam na po egzaminach.
Zrezygnowanie z ulubionych rzeczy było dla mnie tylko środkiem do osiągnięcia upragnionego celu, więc nie traktowałam tego w kategoriach poświęcenia. Zrobiłam z tego odpoczynek od codzienności, dawnych nawyków, przyzwyczajeń, rutyny. Cieszyłam się z wyrabiania nowych nawyków, wdrażania w życie ważnych umiejętności, poszerzania wiedzy. Postępy dawały mi ogromną satysfakcję i bardzo wzmacniały poczucie własnej wartości:-)
Wow, podziwiam systematyczność i dyscyplinę! Powodzenia na kolejnych maturach! Ja zdałam matury podstawowe, ale przygotowuję się do poprawy matematyki i napisania chemii. Można do Ciebie napisać maila? Nie znalazłam adresu. Pozdrawiam 🙂
Dziekuje 🙂 Oczywiscie nie ma problemu. Jezeli masz konto na Eduyou to możesz napisac do mnie na priva.
Jezeli nie masz to mozesz podać mi swojego maila ja Ci odpisze:-)
Pozdrawiam.