Piękna historia naszej maturzystki po latach

Postanowiłam podzielić się ze wszystkimi, którzy myślą o maturze po latach, a także wszystkimi, którzy się już do niej przygotowują listem, który dostałam od jednej z naszych uczennic. Myślę, że każdemu doda otuchy i wytrwałości.
(Ta historia jest jeszcze nie skończona, mam nadzieję, że jej autorka w maju po egzaminach i w czerwcu po ogłoszeniu wyników, napisze jej kolejne odcinki).

Na samym początku – kiedy wiedziałam już, że będę zdawać maturkę najbardziej bałam się matematyki. Nigdy jej nie lubiłam w szkole i strasznie się z nią męczyłam… Kiedy po przeczytaniu teorii zasiadłam do przerabiania zadań z pierwszego działu
(było to późną wiosną zeszłego roku) spojrzałam, zdębiałam… i się poryczałam.
T
o był szok!!! Byłam załamana, nie wierzyłam że możliwe będzie opanowanie takich zadań, no ręce mi opadły, jednym słowem:-(, ale z drugiej strony wiedziałam, że po prostu MUSZĘ się tego nauczyć i za cholerę (przepraszam za te kolokwializmy) )NIE ODPUSZCZĘ.
No to była sprawa życia lub śmierci. Muszę i koniec. Beczałam tak jeszcze parę razy, ale już miesiąc później “śmigałam” z tymi zadaniami jak wiatrak :). No funkcję kwadratową to ja mogę na “śpiąco” normalnie obliczać :-D. Oprócz tego w pewnym momencie wszystko zaczęło łączyć się w całość i w kolejnych działach wykorzystywane były wiadomości zdobyte w działach poprzednich.
Dziś jestem pewna, że matematyka jest najłatwiejsza do nauczenia się na maturę. A to dlatego, że nie potrzeba niczego zapamiętywać – po prostu trzeba ćwiczyć i przeliczyć samodzielnie jak największą ilość zadań. Wtedy pewne schematy tak wchodzą w krew, że nie sposób ich zapomnieć. Jestem pewna, że każdy kto porządnie przysiądzie nad zadaniami z matmy, jest w stanie zdać tą maturkę
z palcem w nosie, a nawet uzyskać dobry wynik :).

Pani Asiu, komplementy pod Pani adresem są w pełni zasłużone :). Niech Pani Bozia szczęści za dobre serce :).

…i jeszcze coś ( gaduła ze mnie, wiem 😉
Pani Asiu, dziś przechodziłam koło szkoły w której będę zdawać egzaminy. Wracałam z moją małą z przedszkola. Naprzeciw wejścia mała zaczęła grzebać łapką w ziemi – coś tam znalazła. Mówię do niej “zostaw to, bo jest brudne i na pewno obsiusiane przez pieska”-:), a ta moja maluda do mnie mówi ” ale mamo zobacz jaki ładny zielony kwiatek” 🙂 . No i patrzę , a to śliczna , błyszcząca , zielona koniczynka czterolistna , wielkości dużego guzika :). No jak nic, zgarnęłam ją z ziemi i zabrałam do domu. Po dokładnym umyciu okazało się ,że koniczynka wykonana jest z jakiegoś tworzywa ktore przepięknie pachnie owocami :). Jak znalazł na maturkę, no i w dodatku moja kruszka ją znalazła, a z takiej małej łapysi tylko szczęście może płynąć… 🙂

 

 

  1. To jeszcze raz ja… Wracam tu po paru miesiącach i piszę po to, aby zachęcić wszystkich tych, którzy “chcieliby ale się boją”, aby podjęli ten wysiłek, uwierzyli w siebie i przyłożyli się do pracy :). Kochani, parę miesięcy temu napisałam w mailu do Pani Asiu to co przeczytaliście powyżej… Miałam bardzo silną motywację, MUSIAŁAM zdać tą maturkę i już- nie zakładałam innej opcji, zależało mi na jak najlepszych ocenach. Same egzaminy były dla mnie bardzo stresujące, bałam się przede wszystkim polskiego, później wyskoczyła ta nieszczęsna matma na której w tym roku podwyższyli poprzeczkę… Na próbnych maturach wypadałam bardzo dobrze i dobrze, jednak matura na żywo zawsze wiąże się ze stresem. Dziś mogę powiedzieć , że moja średnia z matury to 84% , jestem przeszczęśliwa i zaczynam nowy etap w moim życiu, etap studencki ;-D. Serdecznie polecam internetowy kurs w Edu&You, mnie przygotował BARDZO DOBRZE, zwłaszcza z polskiego, który po prostu spędzał mi sen z powiek… Rady i wskazówki wszystkich bez wyjątku nauczycieli- bezcenne!!! I jeszcze na koniec słowa piosenki… “wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń, gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz… wszystko może zdarzyć się” 🙂 Nie czekajcie, nie wahajcie się, po prostu podejmijcie wyzwanie! Na pewno się uda!!! 🙂

    • ajjjj, wciąż się waham powrót po 11 latach zaległości od poziomu podstawowego, najbardziej boje się matmy i tego jak pogodzić tyle nauki z pracą, domem i 2 dzieci tutaj w Anglii

      • Najtrudniej zrobić ten pierwszy krok! Najtrudniejsze jest podjęcie decyzji. Potem wystarczy opracować strategię, ułożyć plan nauki dopasowany do grafiku zajęć i po roku, góra dwóch matura w kieszeni. To jest możliwe, nawet w przypadku bardzo zapracowanych osób, nawet w przypadku tych, którzy zaczynają naukę języka od podstaw, bo właśnie ten przedmiot jest najbardziej czasochłonny.
        Zakładam, że angielskiego nie musisz uczyć się od podstaw:-)

Skomentuj Ewelina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *