Lęk – jedna z najbardziej nielubianych przez nas emocji. Ewolucyjnie została ukształtowana po to, by nas chronić. Często jednak wydaje nam się, że jest ona przeszkodą w realizacji marzeń, czy nawet w radzeniu sobie z codziennymi zadaniami. Dlaczego tak się dzieje?
Kiedy nasi przodkowie żyli w grupach łowiecko-zbierackich czyhało na nich wiele niebezpieczeństw. Jednocześnie ich świat był pod wieloma względami mniej skomplikowany niż nasz. W takich właśnie warunkach kształtowały się emocje. Lęk miał ważne zadanie: służył jako system ostrzegawczy. Uruchamiał się wtedy, kiedy jakaś sytuacja mogła być potencjalnie niebezpieczna. Wysoka trawa: może się w niej ukrywać drapieżnik, burzowe chmury: idzie nawałnica, trzeba szukać schronienia, itd. W dzisiejszym świecie zdarza się oczywiście, że musimy się mierzyć z tak konkretnymi zagrożeniami, jednak znacznie częściej obawiamy się bardziej abstrakcyjnych rzeczy. Często takich, które kojarzą nam się z czymś nieprzyjemnym z przeszłości lub takich, które są po prostu nowe. I do tej właśnie kategorii można zaliczyć lęk przed egzaminem maturalnym.
Warto pamiętać o jednym: nie ma emocji pozytywnych i negatywnych. Wszystkie mają jakąś ważną funkcję. Nasz lęk też chce nas o czymś poinformować. Dlatego zamiast udawać, że go nie ma, uciekać przed nim czy robić sobie z jego powodu wyrzuty, warto się mu przyjrzeć, zaakceptować jego obecność i spróbować troszkę go oswoić. Dziś chciałabym przedstawić Wam pewną technikę, która może w tym pomóc.
Zadajcie sobie kilka pytań:
Co najgorszego może się zdarzyć, jeśli podejdziecie do matury?
Jakie jest prawdopodobieństwo, że ten najgorszy scenariusz się spełni?
Jakie są inne możliwe scenariusze? I na ile są one prawdopodobne?
Gdyby jednak spełnił się ten najgorszy, jak możecie sobie z nim poradzić?
Co zrobić, aby go uniknąć?
Pochylcie się przez chwilę nad tymi pytaniami, zanim przejdziecie do dalszej części artykułu.
Jak czujecie się po wykonaniu tego ćwiczenia? Jeśli nie jesteście jeszcze przekonani, wyjaśnię Wam, dlaczego ta technika jest skuteczna. Mogłoby się wydawać, że zastanawianie się, co złego może się wydarzyć, to nie najlepszy pomysł. W przypadku tego typu lęków paradoksalnie może być na odwrót.
Po pierwsze, kiedy zadajemy sobie pytanie, co najgorszego może się wydarzyć, często zauważamy, że nie jest to aż tak przerażające, jak się na początku wydawało. W przypadku zdawania matury najgorsza możliwa konsekwencja porażki, to konieczność podejścia do egzaminu poprawkowego. Czy jest to coś, z czym w razie czego będziecie w stanie sobie poradzić?
Po drugie, jeśli zaczniemy zastanawiać się nad tym, na ile prawdopodobny jest najgorszy scenariusz i, jakie są inne możliwości, widzimy, że ryzyko nie jest takie duże. Aby zdać maturę, trzeba zaliczyć wszystkie egzaminy na minimum 30%. Każdego roku większość osób, które do nich podchodzą, daje radę uzyskać taki wynik. Dlaczego akurat z Wami miałoby być inaczej?
Po trzecie, istnieje oczywiście możliwość wystąpienia najgorszego scenariusza, ale możemy się zawczasu do niego przygotować. Jeśli stworzymy sobie plan B, ewentualna porażka nie będzie się wydawała aż tak przerażająca. Jeżeli już zdarzy się tak, że nie zdacie któregoś z egzaminów, jaki będzie Wasz kolejny krok? Co będzie Wam mogło pomóc złagodzić rozczarowanie i podjąć kolejną próbę?
Pamiętajmy, że to jak się czujemy, zależy od naszych myśli i przekonań. Warto nauczyć się rozpoznawać te, które nam nie służą i pracować nad nimi. Znamy powiedzenie „strach ma wielkie oczy”. Spójrzmy w nie odważnie, a możemy być pozytywnie zaskoczeni tym, co tam zobaczymy.